KszeMałe61 PRZED i PO

KszeMałe61 PRZED i PO
K.S.61

niedziela

1. "Stara miłość nie rdzewieje"


Od urodzenia, aż do pójścia do szkoły mieszkałam w starej kamienicy z ogrodem. Moi rodzice mieli tam służbowe mieszkanie na parterze. Teoretycznie ogród należał do wszystkich (czyli około 20-tu rodzin), jednak  niepisaną właścicielką była moja Babcia Sąsiadka, mieszkająca obok nas. Tylko  Ona zajmowała się tym miejscem, a że będąc na emeryturze miała dużo wolnego czasu, ogród przypominał raj.

Uwielbiałam patrzeć na Jej pochyloną sylwetkę, gdy sadziła kolejne cebulki kwiatów. To u Babci Ewy pierwszy raz widziałam czarne tulipany, upajałam się zapachem konwalii, zaraziłam się miłością do szafirków i białych róż. Gdy po latach wróciłam do tego ogrodu byłam zaskoczona jak dobrze pamiętałam każdy jego fragment. Kochałam go miłością bezwarunkową, do dziś, gdy przejeżdżam koło niego przez moją głowę przewijają się obrazy z dzieciństwa, cudowne chwile. Jestem pewna, że to Babcia Ewa zaraziła mnie miłością do roślin i potrzebą posiadania własnego kawałka ziemi.

Gdy wyprowadziliśmy się z tamtego domu do okropnej betonowej dżungli myślałam, że uschnę. Nowe, gigantyczne osiedle, powstałe na piachu, gdzie dopiero po latach widać było jakieś roślinki. Dziś po kilkudziesięciu latach osiedle jest zielone, rosną spore drzewa, ale gdy byłam dzieckiem widok był ohydny, stanowił straszny kontrast do miejsca, w którym wcześniej mieszkałam. Tęskniłam za zielenią, kwiatami, drzewami. Całymi latami namawiałam rodziców na kupno ogródka działkowego, niestety Mama stanowczo odmawiała. Jako dziecko tęsknotę za naturą realizowałam hodując na balkonie pomidory i bywając na działkach rodziny oraz przyjaciół.

Niedawno odwiedziłam miejsce, w którym spędziłam pierwszych kilka lat życia i z przykrością stwierdziłam, że odkąd nie ma tam Babci Ewy ten ogród bardzo zbiedniał i zmalał… jednak dla mnie już na zawsze pozostanie magicznym miejscem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz