1 lipca 2012 roku, imieniny mojej śp.
Mamy, dzień, który przez lata kojarzył mi się z wielką uroczystością i ciastem
z galaretką, które Mama robiła najlepsze na świecie. Jednak ten rok nie
pozostawia złudzeń, że tamten czas już nie wróci. Niedziela rozpoczęła się
burzą, która trwała kilka godzin, a skończyła się koło 9. Myślałam, że nie ma
sensu jechać na działkę, gdy jest tak mokro, ale nagle wyszło słońce, zrobiło
się potwornie ciepło i duszno. Koło 12-tej było sucho i podjęliśmy decyzję, że
jednak jedziemy. Kupiliśmy pyszne jedzonko na grilla, słodycze, ciepłe bułki.
Już chcieliśmy ruszać, gdy zepsuł się samochód. To drugi zły znak tego dnia.
Gdy już auto ruszyło, na znak trzeci nie czekaliśmy długo. Na działce
zastaliśmy… pobojowisko. Ktoś się włamał, niszcząc wszystkie zamki w 4
drzwiach, ukradł kran z kuchni, przeszukiwał dom szukając czegoś (nie wiem,
czego może kosiarki, bo trawa była świeżo skoszona). To drugie włamanie, jakie
przeżyłam i mam dokładnie te same odczucia. Kilka lat temu włamano się do
mojego mieszkania i skradziono mi (wdowie z małym dzieckiem), w biały dzień, wszystko,
co miało wartość. Wtedy straciłam wiarę w człowieka na zawsze. Czułam się jak
zgwałcona, ktoś wszedł do mojego domu, szperał w szafkach, rozrzucał rzeczy,
czuł się u siebie i zabrał mi znacznie więcej niż rzeczy materialne. Nigdy nie
zapomniałam tamtego uczucia i teraz ono wróciło. Jednak nie bez powodu wszędzie
na świecie Polak to złodziej. Życzę wszystkim złodziejom wszystkiego najgorszego,
co tylko może spotkać człowieka – przeklinam was.
A z tych miłych rzeczy, zebrałyśmy 4
kg jabłek, z których wyszło 7 słoików musu jabłkowego, pomidorki i śliwki rosną.
Pozdrawiam wszystkich (oprócz złodziei) niezwykle smutno :-(
[*]
OdpowiedzUsuńWszystko kradną w tych czasach.
och, jakże ci współczuję. Kilka lat temu ktoś włamał sie do domu moich rodziców. Pomimo,że to był ich dom to ja, chodząc po nim w dniu włamania czułam się...brudna.
OdpowiedzUsuń